
Na lotnisku w jemeńskim Aden, w środowe popołudnie doszło do wybuchu. Do eksplozji doszło po lądowaniu samolotu z nowo wybranym rządem. Zmarło 26 osób, 46 osób jest rannych. Do tej pory żadna z grup terrorystycznych nie przyznała się do ataku na lotnisko.
#BREKING: Sources say 3 Houthi missiles on the #Aden Airport today pic.twitter.com/r7PNgIz09l
— Yemen Details (@DetailsYemen) December 30, 2020
Wybuch na lotnisku nie zagroził osobom z rządu i nikt z nowo wybranych nie został ranny. W momencie opuszczania samolotu przez polityków, nastąpił wybuch, który zmusił rządzących do powrotu do samolotu lub szybkiego przemieszczenia się z okolic schodów w poszukiwaniu schronienia. Obecnie nie jest znane źródło eksplozji, natomiast podejrzewa się, że celem zamachu był samolot, który wylądował na płycie lotniska z opóźnieniem.
On ground video clearly captures moment of impact at #Aden Airport from missile or explosive projectile believed launched by #Houthis, intended to strike the civilian aircraft carrying new Yemeni Government Cabinet with aim to murder or maim them while on board. 1/2 pic.twitter.com/ODxM79SjpU
— وزارة خارجية الجمهورية اليمنية (@yemen_mofa) December 30, 2020
Jemeński minister ds. Komunikacji Naguib al-Awg, który był obecny w samolocie, uważa że w trakcie eksplozji doszło do dwóch wybuchów, a sam atak miał być wywołany atakiem dronów. Po wybuchu Premier Maeen Abdulmalik Saeed i pozostali ministrowie zostali przewiezieni z lotniska do Pałacu Mashiq.
Po ataku na lotnisko do kolejnego wybuchu miało dojść według urzędników w pobliżu pałacu. O bezpieczeństwo polityków zadbała koalicja pod przywództwem Arabii Saudyjskiej, która zestrzeliła załadowanego bombami drona, który próbował wycelować w pałac.
Premier Saeed napisał na Twitterze, że on i jego gabinet są bezpieczni i zdrowi. Nazwał te eksplozje "tchórzliwym aktem terrorystycznym”, który był częścią wojny z "państwem jemeńskim i naszym wielkim ludem”.
Sytuacja polityczna w Jemenie zmieniła się po zmianie rządu. Rząd Jemenu jest w stanie wojny ze sprzymierzonymi z Iranem rebeliantami Huti, którzy kontrolują większość północnego Jemenu, a także stolicę kraju, Sana. W walce Jemen wspierają siły Arabii Saudyjskiej. Wcześniej Jemen borykał się w dużym stopniu z południowymi separatystami wspieranymi przez Zjednoczone Emiraty Arabskie.
W wybuchu zginęło 26 osób i kolejne 46 osób zostało rannych. Atak został potępiony przez USA, Egipt, Jordanie i Ligę Arabską.
Zmiany w rządzie były spowodowane porozumieniem o podziale władzy między wspieranym przez Arabię Saudyjską Hadi i wspieraną przez Emiraty Separatystyczną Południową Radą Przejściową, dążącą do przywrócenia niezależnego południowego Jemenu, który istniał od 1967 do 1990 r.
SKOMENTUJ